Wieść gminna niesie, iż nie tylko w gminie konstantynowianom najlepiej znanej (gminie KNZ) radnym zarzuca się bezradność i jednocześnie wyraża się podziw za ich zaradność. Bezradność i zaradność jednocześnie? Zarzut i podziw dla tych samych radnych? Czy to jest w ogóle możliwe? Poniższe informacje być może pomogą czytelnikom w odpowiedzi na te pytania.
W gminie KNZ w bieżącej kadencji odbyły się 4 sesje rady miejskiej [do czasu dwumiesięcznej przerwy wakacyjnej (sesji i posiedzeń komisji praktycznie nie było przez trzy miesiące)]. Cztery sesje rady miejskiej trwały łącznie mniej niż 6 godz. (ok. 5 godz. i 45 min.).
We wspomnianym okresie, w gminie KNZ odbyło się łącznie kilka posiedzeń komisji rady miejskiej. Nie dysponujemy precyzyjnymi danymi dotyczącymi czasu trwania posiedzeń (posiedzenia nie są transmitowane w Internecie). Dotychczasowa praktyka wskazuje, że trwają one kwadrans, niekiedy dwa i bardzo rzadko nieco dłużej. Można założyć średni czas trwania posiedzenia ok. 30 minut. Więc wspomniane kilka posiedzeń komisji trwało łącznie ok. kilku godzin (zapewne mniej niż trzy).
Tylko niektórzy radni mają cokolwiek do powiedzenia podczas sesji czy posiedzeń komisji. Na sesjach w punkcie sprawy różne rzadko poruszane są istotne sprawy merytoryczne. Od dawna już z programu sesji usunięto punkt dotyczący wykazu złożonych interpelacji do burmistrza (nie mówiąc już o krótkim omówieniu ich treści). Zresztą radni tych interpelacji składali bardzo mało, a teraz coraz mniej. W VII kadencji (2014-2018), w gminie KNZ, złożono łącznie 87 interpelacji. W IX kadencji (2018-2024) radni gminy KNZ złożyli łącznie już tylko 33 interpelacje. W bieżącej kadencji interpelacji nie złożył nikt. Podobnie, w bieżącej kadencji, żaden z radnych nie przedłożył własnej inicjatywy uchwałodawczej.
W tej sytuacji nie dziwi wiec, że sesje nie trwają za długo (niekiedy sesje są wydłużane o kwadrans, aby w przerwie sesji zwołać posiedzenie komisji) i niemal wszyscy radni są z tego zadowoleni. Niektórym i tak nie udaje się wytrwać do końca (najważniejsze to złożyć podpis na liście obecności, bo od tego zależy wysokość diety). Osobnym problemem są nieobecności. Przy nowym regulaminie skutkują one potrąceniami z diety. Te potrącenia nieco zdyscyplinowały radnych.
Jeszcze w poprzedniej kadencji do pewnego momentu obowiązywał inny regulamin dotyczący diet radnych. Wtedy warto było należeć do wielu komisji, teraz już to się nie opłaca. W poprzedniej kadencji liczebność wszystkich komisji wynosiła 72 członków, teraz już tylko 61.
W roku 2023 (w minionej kadencji) sesję zwołano zarówno w lipcu jak i w sierpniu. W bieżącej kadencji (na razie tylko w roku 2024) radni mieli te dwa wakacyjne miesiące wolne i oczywiście diety im się należały w pełnej wysokości [(zgodnie z podjętą przez radę miejską uchwałą (do tego rada ma ustawową podstawę prawną)]. W wakacje 2024 nikt przecież nie miał nieobecności na sesji czy na posiedzeniu komisji. Po prostu żadnej sesji ani żadnego posiedzenia komisji nie wyznaczono. Nawet nie było sesji nadzwyczajnej za nieobecność, na której potrąceń i tak nie ma.
Bernard Cichosz