2012-03-06

„Gazecie Zahipnotyzowanej” marzy się monopol

---------------------------------------------------------------------------------------szept krzykacza

Czytelnicy apelują do nas, aby napiętnować błędy językowe w tekstach „Gazety Zahipnotyzowanej”. Jesteśmy wyrozumiali na wpadki ortograficzne dziennikarzy - nam też się to zdarza. W redakcji gazety lokalnej pracuje najczęściej jedna osoba, nie zatrudnia się pracowników wykonujących korektę.
Są jednak sytuacje, kiedy być może grzecznie zwrócona uwaga na błędy logiczne i mylenie faktów okaże się cenna, nie dla niedoświadczonych i nieznających realiów redaktorów, lecz dla czytelników wprowadzanych przez „GZ” w błąd.
„Gazecie Zahipnotyzowanej” marzy się monopol, mogłaby wtedy łatwiej utrzymać się na rynku prasowym. Nie byłoby gdzie prostować jej błędów (a może świadomych przekłamań). Nie byłoby miejsca na sprostowania (niezamieszczane w „GZ”) i inne oceny od tych dopuszczanych na łamy „GZ”. Zarzucanie urzędowi miejskiemu udzielania dotacji dla „43bis” to ignorancja lub przejaw złej woli. Na pewno sposób pisania na ten temat obnaża, narastającą nerwowość, niemal agresję anonimowych (sic!) redaktorów „GZ”. Czyżby „GZ” sama miała trudności finansowe? Urząd nigdy nie dotował gazety „43bis”, jej to nie jest potrzebne (bywało raczej odwrotnie w latach, kiedy urząd jeszcze nie dysponował komputerami). A teraz, od czasu pojawienia się „GZ”, czyli od dwóch lat, „43bis” ma znaczący wzrost liczby ogłoszeń. Tego nie trzeba udowadniać, to widać! I za to mogę być wdzięczny mocodawcom i sponsorom „GZ”. Tak trzymać!
Bernard Cichosz